PFRON: wszystkie wnioski oceniamy pod względem merytorycznym

Wszystkie wnioski o dofinansowanie oceniamy pod względem merytorycznym, niezależnie od tego, kto je składa – zapewnia PFRON. Wyjaśnia także, że przeprowadzenie konkursu jest wymogiem ustawowym, a nie uznaniową decyzją PFRON.

Piątkowa “Rzeczpospolita” zarzuciła Państwowemu Funduszowi Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, że wycofał się z obiecanej na sześć lat dotacji na świetlice terapeutyczne dla Fundacji im. Brata Alberta ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego.

Według gazety PFRON zmienił program “Partner III”, w którym brała udział organizacja, przez co – aby otrzymać dofinansowanie – musiała przystąpić do konkursu, w którym jej wniosek przepadł. “Rz” cytuje rzecznika PFRON, który zapewnia, że jest szansa, by fundacja uzyskała jednak dotację w ramach drugiego konkursu ofert. Zdaniem ks. Isakowicza-Zaleskiego to nie rozwiązuje problemu, ponieważ w konkursie fundacja może dostać maksymalnie 800 tys. zł, a to jest mniej niż połowa środków potrzebnych na utrzymanie świetlic terapeutycznych prowadzonych przez organizację.

Dyrektor Wydziału Programowania i Realizacji Zadań PFRON Marta Lempart poinformowała, że konieczność przeprowadzenia konkursu wynika ze zmiany ustawy o rehabilitacji i wejścia w życie rozporządzenia MPiPS. – PFRON dołożył wszelkich starań, aby przejście z programu “Partner” na system konkursowy nie odbiło się na ciągłości prowadzonej przez organizacje działalności – zapewniła.

Dodała, że porozumienia zawierane w ramach programu “Partner” nie gwarantowały otrzymania środków i to nieprawda, że PFRON zobowiązany był – jak napisała “Rz” – do wypłacenia Fundacji im. Brata Alberta 13 mln zł w okresie sześciu lat. – W ramach porozumień należało corocznie składać wnioski o dofinansowanie i zawierać kolejne umowy – podkreśliła Marta Lempart.

Prezes Fundacji im. Brata Alberta ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski ocenił, że w sprawie prowadzonej przez niego organizacji PFRON “popełnia klasyczny błąd, nie traktując organizacji pozarządowej jako partnera, tylko jako natrętnego petenta, który ciągle zawraca głowę urzędnikom państwowym”.

Marta Lempart zaznaczyła, że wnioski startujące w konkursie oceniali niezależni eksperci, a konkurs przeprowadzono w oparciu o ustawę o działalności pożytku publicznego i wolontariacie. Podkreśliła, że fundacja ks. Isakowicza-Zaleskiego nie dostała dofinansowania, ponieważ jej wniosek był zły.

Jak wyjaśniła, wniosek został sporządzony na dużym poziomie ogólności, co utrudniło przede wszystkim weryfikację kosztów, zwłaszcza w zakresie wynagrodzeń, a w budżecie liczącym 2 mln zł koszty samych wynagrodzeń wynosiły ponad 1 mln 250 tys. zł, czyli blisko 70 proc. kwoty wnioskowanej. Koszty osobowe administracji wynosiły blisko 20 proc., co oznacza, że znaczna część wysokiego kosztu przypadającego na beneficjenta nie służy mu bezpośrednio.

– Jeśli jakaś fundacja liczyła, że dostanie punkty za pochodzenie, to się myliła – dodała.

Marta Lempart poinformowała także, że w drugim konkursie Fundacja im. Brata Alberta może złożyć dwa wnioski na łączną kwotę do 1 mln 600 tys. zł.

Ks. Isakowicz-Zaleski podkreślił, że oceniający wniosek nie zwrócili się do zainteresowanego o jego uzupełnienie czy poprawienie, ale od razu go odrzucili. Wyjaśnił, że pensje zajmowały tak dużą część środków, bo na inne wydatki fundacja pozyskuje pieniądze z innych źródeł. Dodał, że w sprawie sześcioletniej dotacji na prowadzenie świetlic podpisał w listopadzie 2007 r. porozumienie z poprzednim wiceprezesem funduszu.

– Nie robimy łaski państwowemu funduszowi, ani on nam łaski nie robi, bo to jest działalność społeczna służąca osobom niepełnosprawnym. Gdy świetlice zostaną zamknięte, ucierpią na tym dzieci niepełnosprawne i ich rodzice. Szkoda, że PFRON nie widzi skutków tego typu decyzji – powiedział ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

– Świetlice są prowadzone od ośmiu lat. Cztery lata temu dostaliśmy nawet nagrodę od prezesa PFRON za wzorowe prowadzenie świetlic. Wnioski co roku są pisane na tych samych zasadach – przez osiem lat uważano świetlice za dobre, a dziewiątego roku oceniono je negatywnie – dodał.

Zdaniem Marty Lempart wysoka ocena działalności Fundacji im. Brata Alberta nie może być kryterium powodującym automatyczne przyznanie środków w procedurze konkursowej, z pominięciem merytorycznej oceny wniosków. – Ocenie merytorycznej podlegają wnioski, a nie składające je organizacje – podkreśliła.

Autor: PAP

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.